Dawno nie było niczego słodkiego. Mam więc dla Was przepis na pyszne ciasto marchewkowe. Idealnie wilgotne z przepyszną polewą.
Co potrzebujemy?
- 2 jajka
- 150 g drobnego cukru
- 150 ml oleju roślinnego (u mnie rzepakowy)
- 200 g drobno startej marchewki (u mnie 2 średnie marchewki)
- 50 g posiekanych orzechów pekan + kilka do dekoracji
- 3/4 jabłka
- 50 g wiórków kokosowych
- 200 g mąki bezglutenowej (u mnie Schar)
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia bez glutenu
- 1/2 łyżeczki sody
- łyżeczka cynamonu (dałam czubatą)
- szczypta soli
- polewa: 250 g serka mascarpone (u mnie to było całe opakowanie), 4 łyżki masła orzechowego, 4 łyżki drobnego cukru, szczypta soli (jeśli w składzie masła jej nie ma)
Jajka wyciągamy z lodówki i ocieplamy w temperaturze pokojowej. Następnie wbijamy do miski i ubijamy aż podwoją swoją objętość. Stopniowo wsypujemy cukier, ubijamy dalej do gładkości masy i do nabrania przez nią puszystości. Nadal ubijamy, wlewając do środka olej, cienkim strumieniem.
Następnie dodajemy startą marchewkę, jabłko, posiekane orzechy, wiórki kokosowe i wszystko mieszamy. W osobnej misce mieszamy mąkę, cynamon i proszek do pieczenia. Dodajemy do pierwszej miski. Wszystko delikatnie łączymy.
Ciasto przekładamy do tortownicy. Dobrze jest dno wyłożyć papierem do pieczenia. Piekarnik nagrzewamy do 150 stopni i pieczemy przez około godzinę. Ustawiłam termoobieg.
W tym czasie zabieramy się za krem. Jego przygotowanie jest proste, bo polega wyłącznie na ubiciu mascarpone z dodatkiem masła orzechowego, cukru i soli. Masa musi podwoić objętość.
Po wypieczeniu ciasta odkładamy je do lekkiego wystygnięcia. Następnie nakładamy na górę krem i dekorujemy orzechami. Ciasto można też przeciąć na dwie części i przełożyć w środku częścią kremu. Jest ono jednak na tyle wilgotne, że krem na wierzchu w zupełności pasuje.
Po posmarowaniu kremem wstawiamy do lodówki na kilka chwil, by krem nam zastygł. Później zabieramy się za jedzenie, z trudem mogąc się od niego oderwać.