Izolacja odcięła mnie od mojej babci. Nie chcę narażać jej zdrowia, więc póki co się z nią nie widuję. Za to dużo rozmawiamy. Ostatnio podczas naszej rozmowy powiedziała mi, że jadła zupę kwas. Poprosiłam, by przypomniała mi przepis i zrobiłam.
Zupa kwas to regionalny przysmak prosto z Kujaw. Jak czytamy na stronie Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, w 2011 została wpisana na listę produktów tradycyjnych. I dalej: „Recepturę na przyrządzenie opisywanej zupy trudno znaleźć w tradycyjnych książkach kucharskich. Jest to bowiem bardzo prosta potrawa, a przepis przekazywany jest ustnie z pokolenia na pokolenie”. To prawda. Dziś pokażę Wam jednak prostotę tego przepisu, żebyście i Wy mogli spróbować tej potrawy.
Co potrzebujemy?
- 2 litry wody
- 2 marchewki
- 1 pietruszka
- pół selera
- wędzonka (lub kostka rosołowa wołowa)
- 3 liście laurowe
- 6 ziaren ziela angielskiego
- sok z kapusty (2 buteleczki, ja użyłam takich 300 ml)
- śmietana do zup (3 łyżki)
- mąka bezglutenowa (3 łyżki)
W garnek wlewamy wodę, dodajemy pokrojoną na plasterki obraną marchewkę, pietruszkę, pół selera (to na kilka części). Wrzucamy wędzonkę (lub kostkę wołową), liście laurowe i ziele angielskie. Gotujemy do miękkości warzyw.
Po ugotowaniu wyciągamy seler i wlewamy jedną buteleczkę soku z kapusty. Drugą mieszamy ze śmietaną, mąką, dodając trochę ciepłej zupy, by zahartować śmietanę, a by nasza zupa się nie zwarzyła. Wlewamy miks do zupy, mieszamy i gotujemy.
Gotowe! Mam nadzieję, że ten smak Wam się spodoba. Dla mnie to kulinarna i sentymentalna podróż w czasie.