Zimne nóżki to klasyka polskiego stołu. Nigdy nie jadłam ich tak pysznych jak z tego przepisu. Nie uwierzycie, dopóki nie spróbujecie.
Co potrzebujemy?
- golonki wieprzowe (przednie i tylne)
- włoszczyzna
- liść laurowy
- ziele angielskie
- sól, pieprz
- cebula
- czosnek
- żelatyna*
Zagotowujemy mięso i ściągamy szumowiny. Dodajemy włoszczyznę, ziele angielskie, sól, pieprz i liść laurowy. Gotujemy na wolnym ogniu kilka godzin (ok. 3 godzin).
Dobrym pomysłem jest, by po osiągnięciu miękkości mięsa pogotować jeszcze chwilę bez pokrywki w celu zredukowania wywaru. Odcedzamy mięso, warzywom dziękujemy.
Przecedzamy wywar przez sito. Dodajemy 2 łyżeczki żelatyny rozpuszczonej w ciepłej wodzie. Zagotowujemy z wywarem. Odstawiamy,
Obieramy mięso z kości, drobno kroimy, wrzucamy do salaterek z marchewką i zalewamy wywarem. Jak ostygnie, wkładamy do lodówki. Na drugi dzień podajemy, polewając odrobiną (kilka kropli) octu.
*Żelatyna jest dodana po to, by wywar idealnie stężał. Wiem, że jest opcja bez żelatyny, ale ta jest akurat z jej dodaniem. Dzięki temu po wyłożeniu jej na stół nie robi się po 10 minutach lejąca na boki, a za to jest sztywniejsza i można ją kroić.