Zarzuty użytkownika – moje wyjaśnienie

Drodzy!

Wczoraj na Facebooku bezglutenowego bloga pojawił się komentarz, który podkreślał, że w składzie jednych wędlin firmy Bacówka jest gluten, mimo że wyżej w tym składzie tego glutenu nie ma. Postanowiłam odpisać użytkownikowi, którego z rozpędu nazwałam „fanem”, że natychmiast kieruję pytanie do producenta, by wyjaśnić jego i swoje wątpliwości. Screen z korespondencji poniżej:

Dziś otrzymałam odpowiedź od Producenta, którą zamieściłam we wcześniejszym wpisie, do którego macie dostęp tutaj. Podzieliłam się tą informacją, jak to mam zawsze w zwyczaju, z fanami bezglutenowego bloga na Facebooku. Abel Dent napisał mi jednak niezbyt pochlebny komentarz, który zamieszczam poniżej, a który stał się przyczynkiem do tego wpisu.

Odpowiadam więc po kolei na zarzuty Pana Abel Dent. Pisownię zachowuję oryginalną.

1. „Po pierwsze bynajmniej nie jestem fanem Pani bloga i jak się coś reklamuje/poleca to wypadałoby chociaż etykiety dokładnie przeczytać”.

Drogi Panie Abel Dent. Nazwałam Pana „fanem”, bo uznałam, że jeśli ktokolwiek pisze na stronie bezglutenowego bloga na Facebooka zasługuje na takie miano. Jeśli Pana uraziłam – przepraszam. Czytam wszystkie etykiety, ponieważ sama jestem na diecie bezglutenowej i ich czytanie leży w moim interesie. Ja też mogę się strasznie pochorować, jeśli zjem coś niepewnego. I z pewnością nigdy nie zamieszczam informacji niesprawdzonych.

2. „Pisałem (mój wpis pewnie nie był zbyt wygodny, więc go Pani usunęła), że inne produkty Bacówki mają identyczny „błąd”, więc nie dotyczy to tylko tego jednego produktu”.

Nie wiem, gdzie Pan pisał, ale na pewno nie na blogu ani nie na Facebooku. Cała nasza wymiana zdań została uchwycona na powyższych screenach. Proszę nie zarzucać mi usuwania wpisów, bo NIGDY tego nie robię. Podobnie jak nie usuwam krytycznych komentarzy, jeśli się takie zdarzają. Proszę je sobie prześledzić. Jeżeli ktoś nie wierzy w moje słowa, nie ma obowiązku, by czytał ten blog, jak i wpisy na Facebooku.

To zdjęcie wykonałam dziś w Tesco Kapelanka w Krakowie. Jak widać etykieta jest poprawna. Podobnie było ze składem innych produktów. Wskazuje to na to, że skład, o którym pisałam powyżej to zwyczajna pomyłka.

3. „A po trzecie na podstawie art. 78 ust. 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych proszę o usunięcie mojego zdjęcia z Pani prywatnego bloga, ponieważ nie udzieliłem Pani zezwolenia na jego wykorzystanie”.

Zamieścił Pan to zdjęcie na Facebooku. Nie zastrzegł Pan, że jest ono nie do wykorzystania. Paragraf, na który się Pan powołuje brzmi: „Art. 78. pkt 1. Twórca, którego autorskie prawa osobiste zostały zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania. W razie dokonanego naruszenia może także żądać, aby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności aby złożyła publiczne oświadczenie o odpowiedniej treści i formie. Jeżeli naruszenie było zawinione, sąd może przyznać twórcy odpowiednią sumę pieniężną tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę lub – na żądanie twórcy – zobowiązać sprawcę, aby uiścił odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez twórcę cel społeczny”.

Chciałabym Pana poinformować, że istnieje coś takiego, jak prawo cytatu, czyli „prawem dopuszczalna możliwość przytoczenia w tworzonym przez siebie dziele urywków rozpowszechnionych utworów lub drobnych utworów w całości bez zgody ich twórcy i bez uiszczania na jego rzecz wynagrodzenia. Prawo cytatu dotyczy twórczości chronionej majątkowymi prawami autorskimi i stanowi ich ograniczenie na rzecz dozwolonego użytku. Z utworów nie objętych prawami majątkowymi można bowiem korzystać swobodnie, pod warunkiem oznaczenia autora”. Nie użyłam Pana fotografii w celach majątkowych, jest ona podpisana, więc pozostanie na moim blogu.

Pragnę dodać na koniec, że na co dzień spotykam się z wieloma przychylnymi opiniami ze strony m.in. mam, których pociechy chorują na celiakię lub mają nietolerancję glutenu; osób, które są od lat na diecie lub tych, które tę dietę dopiero rozpoczynają. Jak dotąd nigdy nie sprawiłam sytuacji, w której mogłabym komuś zaszkodzić.

Pozdrawiam serdecznie wszystkich czytelników!

autorka strony bezglutenowy.blog.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.