Dziś pad thai, czyli danie, które można jeść, jeść, jeść, jeść… Kolorowe, aromatyczne, pyszne!
Co potrzebujemy?
- makaron ryżowy (ten szerszy, ok. 5 mm)
- oliwa
- czosnek (ok. 4 ząbków)
- krewetki (wybrałam białe, w całości (bez głowy), oczywiście oczyszczone)
- 2 jajka
- 2 garści kiełków (najlepiej fasoli mung, ale wybrałam mieszane z fasolą)
- 2 pęczki grubszego szczypiorku
- prażone orzechy ziemne
- sos: 4 łyżki sosu rybnego, 2 łyżki soku z limonki, 2 łyżki pasty tamaryndowej, 3 łyżki cukru, 1/2 łyżki płatków chili lub łyżka srirachy)
Makaron przygotowujemy według instrukcji na opakowaniu. Odcedzamy i płuczemy zimną wodą. Składniki sosu mieszamy ze sobą w miseczce. Na patelni (najlepiej w woku) podgrzewamy oliwę, dodajemy starty czosnek, smażymy chwilę (uwaga: nie przypalcie!), dodajemy krewetki i podsmażamy. Wbijamy jajka i mieszamy jeszcze chwilę.
Dodajemy ugotowany makaron, smażymy dalej i dolewamy sos. Wszystko mieszamy i podsmażamy dalej, dodając kiełki, posiekanym szczypiorkiem.
Wykładamy na talerz i posypujemy orzeszkami ziemnymi, częścią kiełków oraz szczypiorkiem.
Inspiracją była Kwestia Smaku oraz inne kulinarne doświadczenia z pad thaiem.
Jeden komentarz Dodaj własny