Makaron z pieczoną fetą i pomidorkami zyskał popularność w ostatnim czasie. Użytkownicy TikToka oszaleli na jego punkcie, podczas gdy w internecie hula już od 2018 roku. I to za sprawą fińskiej blogerki, która wrzuciła go 3 lata temu, a która niedawno odświeżyła swój przepis. Po fińsku ten makaron to uunifetapastan.
Kiedy zapytałam na Instagramie, czy chcecie żebym przygotowała to danie, przeważająca większość wiedziała, o jaki przepis chodzi i chciała mojej wersji tutaj. To tylko świadczy o popularności dania. A uwierzcie, jest tak samo smaczne, jak popularne.

Co potrzebujemy?
- opakowanie pomidorków koktajlowych (ok. 500 g)
- ser feta (ok. 200-250 g)
- czosnek (ok. 4 ząbków, według uznania)
- oliwa (do skropienia pomidorków i fety
- sól, oregano
- płatki chili
- makaron bezglutenowy
Do naczynia żaroodpornego wykładamy pomidorki koktajlowe. Ja wyłożyłam wraz z gałązkami, ale nie musicie tego robić. Po upieczeniu i tak będziecie musieli je oderwać, więc jak wolicie. Pomidorki skrapiamy oliwą i solimy, dorzucamy rozgnieciony i posiekany czosnek. W środek wkładamy fetę, którą skrapiamy oliwą, posypujemy płatkami chili.

Pieczemy w 200 stopniach (termoobieg) przez ok. 35 minut. Ważne, żeby ser był lekko zarumieniony, a pomidorki pomarszczone i lekko przypieczone. Kontrolujcie to podczas pieczenia, żeby nie przesadzić. W międzyczasie gotujemy ulubiony makaron bezglutenowy – u mnie penne.

Po upieczeniu rozgniatamy ser widelcem, jeśli jak ja dodajecie pomidorki z gałązkami, to moment, żeby je zdjąć. Wszystko mieszamy razem. Dodajemy makaron z odrobiną wody z gotowania. Sos nie może być za rzadki.

Po nałożeniu do miseczek, posypujemy oregano.
Gotowe!