Dzień, w którym na blogowym liczniku pojawiło się 30 tys. odsłon jest dobrym dniem, by spróbować upiec bułeczki bezglutenowe. Bułki bezglutenowe, które kiedyś kupiłam w sklepie ze zdrową żywnością, bardzo kiepsko mi smakowały, więc postanowiłam upiec je sama.
Co potrzebujemy?
2-3 szklanki mąki bezglutenowej
2 łyżeczki suszonych drożdży instant bez glutenu
1 łyżeczka cukru
1 szklanka letniej wody lub mleka
1 łyżeczka soli
2 łyżki oliwy/oleju
A teraz do dzieła! Jak przygotować bułeczki?
Mąkę wsypujemy do miski. Suszone drożdże rozpuszczany w letniej wodzie lub mleku z dodatkiem cukru, a potem dodajemy do mąki. Następnie wsypujemy sól i wyrabiamy ciasto. Kiedy wszystkie składniki się połączą dodajemy oliwę/olej.
Ciasto musimy wyrabiać tak długo, aż przestanie się kleić do rąk (a klei się bardzo, więc musicie uzbroić się w cierpliwość). Ja podsypałam je lekko mąką (dodałam mniejszą ilość mąki na początku) i poszło znacznie łatwiej. Następnie z ciasta formujemy kulkę, kładziemy je do miski i przykrywamy suchą ściereczką. Tak przygotowane ciasto odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. To może potrwać około 30 min, do godziny. Wszystko zależy, jak ciepło mamy w miejscu, gdzie zostawiliśmy ciasto do wyrośnięcia.
Kiedy ciasto już wyrośnie wyrabiamy je jeszcze chwilkę. Następnie dzielimy na kawałki, z których formujemy bułeczki. Odstawiamy je na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i przykrywamy ściereczką na 15 min, by ponownie wyrosły. Potem nacinamy na nich krzyżyk, taki jak znajduje się na kajzerkach i wkładamy do rozgrzanego piekarnika. Pieczemy przez około 15 min (ja sprawdzałam patyczkiem, czy bułki są suche w środku). Możemy również (w trakcie pieczenia) posmarować bułki z wierzchu masłem.
No i gotowe! Jeszcze nie wiem, czy są dobre w smaku (są jeszcze zbyt gorące), ale wyglądają naprawdę dobrze.
Smacznego!
Robiłam je z tego samego przepisu i wyszły mi strasznie twarde 😉
Może trzymałaś za długo w piecu lub jego temperatura była zbyt wysoka. Moje wyszły idealne. Były miękkie w środku i chrupiące na zewnątrz. Przyczyna mogła leżeć także w rodzaju mąki, ale to wskazałbym jako ostatnie. Pozdrawiam!
A czy może podać Pani jakąś alternatywę miksu mąki bezglutenowej?
Piekłam z każdą, dowolną mąką bezglutenową. Np. krakowską 😉
To dwie czy trzy szklanki maki… to dla nas znaczna różnica …
Zależy, jak nam wyjdzie gęstość ciasta. Ja użyłam 2,5 i zazwyczaj tyle jest okej 😉