Od dawna chodziło za mną panini. Słowo to (po włosku dokładnie „mały kawałek chleba”) może oznaczać bułkę lub kanapkę. Najczęściej jest to ciabata, do której dorzucamy salami, mozzarellę, ser pleśniowy, cebulę, paprykę, boczek i co tylko sobie wymyślimy. Poniżej moja propozycja na bezglutenowe panini.
Co potrzebujemy?
- ciabata bezglutenowa (kupiłam firmy Bezgluten)
- majonez kaparowy (3 łyżki majonezu, 3 łyżki śmietany 12%, pieprz, 2 łyżki kaparów, 2 łyżeczki musztardy, sok z limonki)
- salami
- ser żółty
- papryka czerwona
- cebula czerwona
Przygotowujemy majonez kaparowy (mieszamy wszystkie składniki razem). Przekrawamy ciabatę, smarujemy majonezem. Kładziemy salami, ser żółty, paprykę czerwoną pokrojoną w słupki oraz cebulę czerwoną w piórka. Kładziemy na grillu i przypiekamy z dwóch stron, aż ser się roztopi.
Podstawą jest, by kanapka była w środku miękka, a na zewnątrz chrupiąca.
Smacznego!
Z wł. panini to liczba mnoga – kanapki, bułki. Bezglutenowe 'panino’ to już jedna pajda czy kanapeczka