Takiego barszczu nie jedliście!

Ponieważ mój tata bardzo przejął się tym, że jestem na diecie bezglutenowej, robi wszystko, by pierwsze święta na tejże diecie były wyjątkowe. Po powrocie do domu dowiedziałam się, że sam przygotował zakwas buraczany do barszczu. Co prawda nie zdążycie go już zrobić tak, by był gotowany na święta, ale mogę się podzielić z Wami przepisem.

Co potrzebujemy?
1,5 kilogramów buraków
2 litry przegotowanej wody
4 ząbki czosnku
pół łyżeczki kminku (jeśli lubicie)
sól

Buraki myjemy i kroimy w cienkie plastry. Układamy je w słoju i zalewamy letnią, przegotowaną wodą, tak aby przykryła buraki. Dodajemy posiekany, utraty z odrobiną soli czosnek. Słój obwiązujemy gazą i stawiamy w ciepłym miejscu. Po 5-7 dniach usuwamy pianę z powierzchni i dokładnie przecedzamy zakwas buraczany przez wielokrotnie złożoną gazę. Przelewamy do czystych butelek i szczelnie zamykamy. W lodówce możemy go przechowywać nawet kilka miesięcy!

A jak zrobić z tego barszcz?

Pieczemy kilka buraków w piekarniku w temperaturze 200 stopni przez ok. 1,5 h.

W międzyczasie marchew, pietruszkę, seler i por gotujemy, by zrobić z nich wywar. Dodajemy odrobinę soli. Kiedy warzywa są już miękkie, wyciągamy je i przeznaczamy je na sałatkę jarzynową 😉

Czysty wywar doprawiamy jarzynką bezglutenową i dalej gotujemy na małym ogniu.

Kiedy buraki już się upieką i przestygną obieramy je ze skóry, kroimy w plasterki i wkładamy do wywaru warzywnego. Gotujemy aż wywar nabierze koloru buraczkowego. Wyciągamy buraki, dodajemy do niego kwasu z kapusty kiszonej (do smaku). Chwilkę gotujemy i dodajemy zakwas buraczany w ilości dowolnej, do smaku. Potem już nie gotujemy, jedynie podgrzewamy, w przeciwnym razie barszczyk straci kolor. Doprawiamy do smaku, smacznego!

Ja już próbowałam. Jest genialny!


Inspiracją do przygotowania bezglutenowych odpowiedników potraw świątecznych są przepisy Macieja Kuronia.

Jeden komentarz Dodaj własny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.