Największe problemy na diecie bezglutenowej

Na początku stycznia zadałam Wam pytanie: jakie są Wasze największe problemy na diecie bezglutenowej? Okazało się, że tych wątpliwości i kłopotów jest naprawdę sporo. W tym roku minie 6 lat, odkąd jestem na diecie bezglutenowej. Miałam przez te wszystkie miesiące wiele problemów, które sprawiały, że zdenerwowanie mieszało się ze smutkiem, że inni, którzy nie muszą być na diecie bezglutenowej mają łatwiej, pojawiało się poczucie niesprawiedliwości. Okazuje się jednak, że nie ma takich problemów, z którymi nie można sobie poradzić. W tym (długim) wpisie postaram się rozjaśnić Wasze wątpliwości i znaleźć rozwiązanie (mam nadzieję większości) Waszych problemów.

 

 

 

 

 

 

CODZIENNOŚĆ
  • Pokusy – to słowo powtarzało się bardzo często w Waszych wiadomościach. Rozumiem to doskonale. Pamiętam moje początki na diecie bezglutenowej. Przechodzenie koło piekarni pachnącej chlebem, koło restauracji, gdzie pachnie pizzą itd. Ale wiecie, co mi przyniosło pomoc i ukojenie? Przypomnienie sobie tego, jak bardzo cierpiałam na „normalnej” diecie. Ile razy lądowałam w szpitalu i ile razy zwijałam się z bólu. Jak bardzo cierpiał mój organizm. Żadne danie, nawet to najpyszniejsze glutenowe, nie jest warte tego cierpienia. Wtedy postanowiłam eksperymentować w kuchni i opłacało się. Teraz nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych. Dzielę się tym wszystkim z Wami. Nawet najmniejszą błahostką, bo wiem, że i takie rzeczy są potrzebne.
  • Poczucie skrępowania, kiedy musimy tłumaczyć, że jesteśmy na tej diecie – Skrępowany, moi drodzy, powinien się czuć ten, kto nie rozumie, że dieta bezglutenowa to coś zupełnie normalnego. Restauratorzy, sprzedawcy mają obowiązek pokazywać nam zestawienie alergenów w swoich daniach, produktach. To ich obowiązek, a nasze zdrowie. Naprawdę nie powinniśmy się tego wstydzić, że chcemy żyć w zdrowiu, bez bólu. Odwagi!
  • Nie ma ogólnodostępnych miejsc, żeby zjeść poza domem/ze znajomymi – to akurat problem, z którym musimy borykać się na co dzień. Ciężko po prostu iść i wejść do pierwszej lepszej knajpki i znaleźć coś, co jest w pełni bezglutenowe i bezpieczne dla nas. Istnieje strona Menu Bez Glutenu – znajdują się na niej miejsca z poszczególnych województw, które posiadają certyfikat Polskiego Stowarzyszenia Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej. Wtedy mamy pewność, że to, co tam zjemy jest w 100% bezpieczne. Istnieją też restauracje, w których w menu możemy znaleźć alergeny.  Należy jednak pamiętać, że często te restauracje nie mają osobnych miejsc do przygotowania dań. Musimy więc na to uważać.
  • Wizyty u znajomych i rodziny są kłopotliwe (starsi nie wiedzą jak gotować, a koniecznie chcą ugościć, a przy dzieciach które mają ulubione smakołyki jest cyrk, jak rodzice chcą na czas wizyty je chować)/Przygotowywanie przekąsek/zamienników na wszelkie święta przedszkolne (urodzinki wszystkich dzieci z tortami glutenowymi i przekąskami, wigilia) – Kochani, najważniejsza jest rozmowa. Uświadomienie, że dieta bezglutenowa to nie jest nasza fanaberia, że to coś, co jest naprawdę ważne dla naszego zdrowia. Przecież w innych przypadkach, kiedy ktoś jest chory i nie może na przykład pić alkoholu, wystawiać się na słońce itp., nikt nie mówi, że to głupota. Ostatnio pisałam Wam o tym, jak przeżyć święta na diecie bezglutenowej. We wpisie dodałam kilka informacji o tym, co mówić tym, którzy nie rozumieją naszej diety. Ale rozmowa to podstawa. Wyjaśnienie, w czym jest gluten, a w czym go nie ma i jak można zamienić glutenowe składniki na te bezglutenowe. Czym ugościć osoby na diecie bezglutenowej?
  •  Wyjazdy autem w długie trasy i samolotem (przy np. podróży autem/autokarem do Chorwacji/Włoch lub przy odprawie samolotu, która jest na 2 dwie godziny przed wylotem, w samym samolocie też nie jest lekko) – coraz częściej na wielu lotniskach czy w wielu punktach (na stacjach itd.), pojawiają się produkty wolne od glutenu. A za granicą tych miejsc, gdzie można kupić coś bezglutenowego jest naprawdę dużo. Podczas mojej wizyty np. we Francji czy Włoszech na stacjach benzynowych były nawet kanapki bezglutenowe i to nie były wcale droższe od kanapek glutenowych. Serio! Opisałam Wam też kilka przykładów podróży na diecie bezglutenowej. Jeśli boimy się, że gdzieś nie znajdziemy czegoś bezglutenowego, warto zrobić sobie coś na drogę. Coś słodkiego, kanapeczki, jakaś sałatka. Strach przed glutenem ma wielkie oczy.
  • Przedszkola i szkoły z dietą bezglutenową – Największy problem może być wtedy, kiedy musimy wytłumaczyć małemu dziecku, że nie może jeść czegoś, co jedzą jego rówieśnicy. To naprawdę spore wyzwanie. Jeśli chodzi o wprowadzenie cateringu bezglutenowego w szkołach i przedszkolach, jeśli rozmowa w placówce nie pomaga, warto skontaktować się z Polskim Stowarzyszeniem Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej. To naprawdę bardzo pomocne miejsce, które sprawia, że rzeczywistość bez glutenu jest znacznie łatwiejsza. Dodatkowo, na wspomnianej stronie – Menu Bez Glutenu – pojawiają się miejsca, gdzie jest catering, który działa również w szkołach. Z mojej informacji wynika, że coraz więcej szkół i przedszkoli wprowadza dietę bezglutenową, ponieważ coraz więcej dzieci jest właśnie na tej diecie.
  • Co jeść, kiedy nie ma się czasu – Kiedy nie mam czasu na przygotowanie drugiego śniadania do pracy (a czasem wystarczy tylko jogurt z owocem, np. bananem) , jem na przykład wafle ryżowe z twarożkiem. Dzieci mogą być zadowolone z sałatki owocowej (lub po prostu kilku owoców do przegryzienia) lub z wafli ryżowych, które są nawet z czekoladą.
  • Alkohole – to kolejna wątpliwość, która bardzo często pojawiała się w Waszych wiadomościach. Mogę Was zapewnić, że większość alkoholi jest wolna od glutenu. Potwierdzają to badania Stowarzyszenia. Między innymi Żubrówka Biała, lubelska Wiśniówka oraz Ballantines Finest Blended Scotch Whisky – wszystko to możemy spokojnie pić. Inne wódki, np. Luksusowa też jest wolna od glutenu. Śmiało więc w knajpkach możemy sięgać po drinki, czyste alkohole itd. Obawiam się, że jedyne, co może Wam doskwierać po alkoholu, to kac… 😉
  • Kawiarnie – kawy w kawiarniach są bezpieczne. Sama, oczywiście, unikam kaw piernikowych, sernikowych czy innych, ale nie boję się pić kaw w stylu karmelowym itd. Wiecie co robię, kiedy mam wątpliwość, że jakiś syrop do kawy może mieć jakiś syfny glutenowy dodatek? Proszę baristę o podanie składu. Nie ma z tym problemu. A w większości kawiarni możecie znaleźć spis alergenów. Najważniejsze: nie dajmy się zwariować!
  • Ceny – Bardzo często pojawiał się problem z cenami za produkty bezglutenowe. To niestety problem, który i mnie dotyka. Mimo kilku lat na tej diecie, ten problem pozostaje nierozwiązany. Czasem z pomocą przychodzi przygotowywanie rzeczy samodzielnie, a nie kupowanie ich (np. pieczenie chleba), ale kiedy nie mamy czasu na coś takiego, jesteśmy skazani na droższe zakupy. Mam nadzieję, że wkrótce ten problem zostanie rozwiązany.
  • Skrobia modyfikowana – o to pojęcie też pojawiały się pytania. Zauważcie, że w większości przypadków  zaraz po tym pojawia się „kukurydziana”, „ryżowa” lub „ziemniaczana” itp. – takie są bezpieczne. Skrobia pszeniczna już nie. Jeśli macie wątpliwość, które produkty są wolne od glutenu, a które są niebezpieczne, jak zwykle z pomocą przychodzi Polskie Stowarzyszenie Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej. Dokładna tabelka z takimi produktami dostępna tutaj. Mają też wykaz produktów z przekreślonym kłosem.
ZAKUPY
  • Zakupy bezglutenowe – to duży problem dla wielu osób. Na szczęście w wielu sklepach mamy już wybór produktów bezglutenowych. Niektóre „normalne” firmy mają znak przekreślonego kłosa (pamiętajmy jednak, że są firmy z produktami bezglutenowymi, które nie posiadają znaku przekreślonego kłosa – to tylko licencja, którą można wykupić; są też produkty bezglutenowe bez niego i są bezpieczne), np. parówki czy inne takie. O nowinkach informuję na blogu w dziale „Od producentów”. Wspomina o tym także Polskie Stowarzyszenie Osób z Celiakią na Diecie Bezglutenowej.
  • „Wchodzę do sklepu i nie wiem co kupić. Choruję, bo nie mogę znaleźć książki bezglutenowej i przepisów opartych na normalnych w świecie składnikach, a nie wymyślonych z kosmosu za miliony monet. To boli mnie najbardziej, chciałabym po prostu normalnie zjeść” – napisała jedna z czytelniczek bloga. Jutro odbieram nową książkę bezglutenową, więc przedstawię Wam jej recenzję. Mam nadzieję, że spodoba Wam się to, co Wam pokażę. Tymczasem zachęcam Was do przejrzenia zakładki „przepisy” na blogu. Tam znajdziecie dużo pomysłów, opartych na prostych i niewyszukanych produktach.
  • W większości sklepów pojawiają się produkty bezglutenowe. Makarony można kupić np. w Biedronce, Kauflandzie, Tesco, Carrefourze. Pieczywo także w Tesco, Kauflandzie, Biedronce. Wystarczy się dobrze rozejrzeć i poszukać produktów, które są dla nas bezpieczne. Jest ich coraz więcej, nawet w Żabce.
  • Polskie Stowarzyszenie Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej przeprowadza mnóstwo badań produktów, które są ogólnie dostępne na półkach sklepowych. Warto zajrzeć na ich stronę i śledzić je ma bieżąco. Wśród badanych produktów są słodycze, alkohole itd.
WYPIEKI
  • Bardzo dużo osób zwróciło uwagę na pieczywo. To, które pieczecie, nie do końca spełnia Wasze wymagania, a to, które kupujecie w sklepach, nie smakuje tak, jak powinno. Jeśli chodzi o moje doświadczenia z pieczywem… Kiedyś piekłam sama. Początkowo (6 lat temu) wybór pieczywa bezglutenowego był naprawdę słaby. Chleb był śnieżnobiały, kruszył się i w ustach miał konsystencję piasku. Na blogu pod hasłem „chleb” zamieszczałam moje próby pieczenia. Kupiłam nawet maszynkę do wypieku, czasem piekłam normalnie w piekarniku. Chleb wychodził dość smaczny, ale szybko wysychał, więc zaprzestałam pieczenia. Testowałam różne chleby dostępne w sklepach, aż trafiłam na Piekarnię Putka. To miejsce, które mnie zachwyciło. Mają ogromny wybór pieczywa. Można kupować je stacjonarnie oraz zamawiać przez internet. Uwierzcie – ich wypieki (pączki, chleby, bułki – także do hamburgerów, ciastka, drożdżówki) są przepyszne i smakują też moim bliskim, którzy nie są na diecie bezglutenowej.  A jeśli bardzo zależy Wam na przepisach to mogę Was zapewnić: wkrótce będę kombinować z wypiekami chleba. Mam nadzieję, że mi wyjdzie i będzie Wam smakowało.
  • Pączki drożdżowe, kruche ciasto – pojawiła się prośba o podanie przepisu na pączki bezglutenowe, drożdżowe. Sama jeszcze takich nie robiłam, ale moja znajoma korzysta z tego przepisu. Na Tłusty Czwartek jak znalazł! Kruche ciasto przygotowywałam z tego przepisu, polecam!
  • Naleśniki, pierogi – pojawiały się prośby o przepisy i na to. Akurat i na to, i na to mam przepis na blogu. Mam nadzieję, że Wam zasmakuje. Przepisy na naleśniki znajdziecie tutaj, a na pierogi tutaj.
  • Śniadania bezglutenowe – na blogu zamieszczam na bieżąco różne przepisy na bezglutenowe śniadania. Nie muszą to być tylko kanapki. Sky is the limit!

Mam nadzieję, że w tym długim wpisie znajdziecie odpowiedź na większość swoich wątpliwości. Pamiętajcie, że zawsze możecie napisać do mnie wiadomość (na Facebooku, Instagramie) i wtedy będziemy rozmawiać na bieżąco. Razem jest łatwiej pokonać wszelkie przeciwności i sprostać wyzwaniom.

Jeden komentarz Dodaj własny

  1. verbbrg pisze:

    Bardzo dziękuję za taki obszerny wpis, na pewno przyda się wielu osobom!!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.